Dzisiaj nie będę się rozpisywać we wstępie, bo treść posta już i tak jest dłuuga ze względu na kilka przepisów 🙂 Niech zdjęcia mówią same za siebie. To moje pierwsze własnoręcznie zrobione pączki. Zrobiłam je z trzema nadzieniami: adwokatowym, różanym i wiśniowym.
Faworki
- 200 g mąki
- 1 całe jajko
- 2 żółtka
- 2 łyżki spirytusu 90%
- 120 g śmietany
- cukier puder do posypania
- olej bądź smalec do smażenia
Pączki
- 1 szklanka (250 ml) mleka
- 50 g świeżych drożdży
- 3 łyżki cukru
- 500 g mąki pszennej
- szczypta soli
- 1 łyżka cukru wanilinowego
- 1 jajko
- 4 żółtka
- 50 g masła, roztopionego i ostudzonego
- 2 łyżki spirytusu
- 4 kostki smalcu (do smażenia)
Podgrzane mleko wlać do pojemnika lub miski, dodać pokruszone drożdże, 1 łyżkę mąki i 1 łyżkę cukru. Wymieszać i wstawić do garnka z bardzo ciepłą wodą (polecam, drożdże rosną jak szalone). Odstawić na około 15 minut do czasu aż drożdże porządnie się spienią. W międzyczasie przesiać mąkę do dużej miski, dodać sól i cukier wanilinowy. Jajko i żółtka utrzeć z pozostałymi 2 łyżkami cukru na białą i puszystą pianę (użyłam miksera). Do miski z mąką wlać wyrośnięte drożdże i wymieszać drewnianą łyżką. Dodać ubite jajka i wymieszać. Następnie dokładnie wyrobić ciasto (ręką przez około 15 – 20 minut lub odpowiednią końcówką miksera przez 10 – 15 minut). Gdyby ciasto bardzo trudno się wyrabiało, było za gęste, można dodać 2 – 3 łyżki ciepłego mleka. Na koniec wyrabiania ciasto ma odstawać od ręki. Do wyrobionego ciasta dodać roztopione i ostudzone masło oraz spirytus. Zagnieść lub zmiksować ciasto do całkowitego połączenia się składników. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 1 lub 1 i 1/2 godziny, do czasu aż ciasto znacznie zwiększy objętość (najlepiej rośnie w dużych i szerokich miskach) (u mnie wystarczyło 40 minut).
Stolnicę lekko podsypać mąką, wyłożyć ciasto i powygniatać przez około 2 – 3 minuty pozbywając się pęcherzy powietrza. Ciasto rozpłaszczyć na niezbyt duży placek (o wymiarach około 25 x 30 cm i na wysokość około 2 cm), ostrą szklanką o średnicy około 6,5 cm wycinać kółka (lub mniejszą, żeby otrzymać mniejsze pączki). Krążki rozłożyć równomiernie na stolnicy, przykryć czystą ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na około 30 – 45 minut do wyrośnięcia (u mnie krócej).
Roztopić i rozgrzać 4 kostki smalcu (najlepiej długo i powoli, w dużym i szerokim garnku) do temperatury około 180ºC. Przy użyciu łyżki cedzakowej wkładamy po kolei pączki na rozgrzany tłuszcz. Smażymy po kilka pączków na raz, najpierw z jednej strony, potem z drugiej. Gotowe pączki wykładamy na ręcznik papierowy/pergamin aby obciekły z tłuszczu. Lekko wystudzone nadziewamy wybranym dżemem/kremem – przy pomocy szprycy lub czegoś podobnego.
Przepis pochodzi z Kwestii Smaku: https://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_polska/tlusty_czwartek/paczki_najlepsze/przepis.html
Nadzienie adwokatowe
- 500 ml mleka
- budyń waniliowy
- 4 łyżki cukru
- 3/4 szklanki likieru Advocaat
Przygotować budyń – zagotować 400 ml mleka, a w pozostałych 100 ml rozpuścić budyń z cukrem. Rozczyn wlać do zagotowanego mleka, wymieszać. Po ostudzeniu budyniu, dolać do niego likier i delikatnie zmiksować.
Nadzienie różane
- konfitura z płatków róży
Zmiksować na gładki mus.
Nadzienie wiśniowe
- dżem wiśniowy
Zmiksować na gładki mus.
Lukier
- 1 szklanka cukru pudru
- 3 łyżki gorącej wody